Na żywej łące pachnącej kwieciem
Umiera z bólu niewinne dziecię
W uśmiechu nieba jasności słońca
Blask tej istoty dobiega końca
Zrywa te maki dziecięcą duszą
Co jeszcze żywe z krwią się rozkruszą
Umiera wierząc w serce na świecie
Na żywej łące pachnącej kwieciem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz